Niespełna cztery lata po opuszczeniu stoczkowskiego więzienia Prymas powrócił do miejsca swego internowania. Wizyta w diecezji warmińskiej trwała od 28 kwietnia do 2 maja 1958 roku. Celem wizyty było bliższe zetknięcie się z duchowieństwem i ludnością diecezji.
Dla mieszkańców niewielkiej wioski na Warmii był to niewątpliwie ogromny zaszczyt, że Prymas odwiedził ich progi. Kardynał przybył do Stoczka o godz. 14.30 i przebywał tam do godz. 17.00. Z tamtejszej wizyty zachowały się wspomnienia świadków, m.in. ks. prob. Jana Karbasza, parafianki oraz wpis Prymasa do księgi pamiątkowej i zdjęcia. Na podstawie relacji ks. Karbasza wiemy, jak wyglądał przebieg wizytacji kard. Wyszyńskiego w Stoczku. Ksiądz Karbasz tak opisał ten dzień: „28 kwietnia o godz. 14.30 przyjechał JE kard. Stefan Wyszyński, aby odwiedzić miejsce swego przymusowego pobytu od października 1953 do października 1954 roku i pomodlić się przed cudownym obrazem Matki Bożej. Z JE przyjechał również bp Tomasz Wilczyński, ks. inf. W. Zink, dziekani z Lidzbarka, Bartoszyc, Dobrego Miasta, kilku księży z Olsztyna i wszyscy księża z naszego dekanatu. Witany przez Ojca Przełożonego J. Daszutę i proboszcza, rodziców, ministrantów, bielanki. Potem odbyła się po krużgankach procesja, w której brało udział tysiące wiernych z różnych parafii. W kościele Jego Eminencję powitał proboszcz, a potem Prymas wygłosił przepiękne przemówienie do rzeszy wiernych, opowiadając dzieje minionych miesięcy spędzonych w zamkniętym (Warmińskim), klasztorze pod bokiem Matki Bożej, której oblicze jednak dopiero teraz może oglądać. Po przemówieniu było krótkie majowe nabożeństwo, po czym JE kard. Wyszyński udzielił wszystkim swego błogosławieństwa. Wierni nie opuszczali jednak Stoczka, czekali godzinę, w czasie której Prymas z księżmi spożywał posiłek, zwiedził klasztor, opowiadając obszernie o swoich przeżyciach stoczkowskich [...]. O godz. 17.00 uroczyste, pełne wiwatów i pieśni, pożegnanie Prymasa, naszego biskupa i księży gości, którzy odjechali do Olsztyna.29 kwietnia proboszcz brał udział w konferencji, którą miał dla księży diec. warmińskiej sam JE kard. Wyszyński”(Archiwum Archidiecezjalne w Olsztynie, Teczka Sanktuarium Matki Bożej Pokoju – nr 1, VI Pielgrzymka Prymasa do Stoczka 28 IV 1958 roku. Relacja ks. J. Karbasza w kronice klasztoru w Stoczku Warmińskim, k. 6.)
Wizyta kardynała Stefana Wyszyńskiego w Stoczku Klasztornym w dniu 28 kwietnia 1958 roku
Prymas Tysiąclecia w swoim przemówieniu kilkakrotnie nawiązywał do pobytu w stoczkowskim więzieniu. Oto pełny tekst przemówienia, które wygłosił ksiądz Prymas przed obrazem Matki Bożej Królowej Pokoju podczas odwiedzin:
Ekscelencjo, Najdostojniejszy Arcypasterzu, Najmilsi Bracia Kapłani i Wy, Najmilsze Dzieci Boże!
I ja również rozglądam się tu, jak gdybym ty był dopiero pierwszy raz, jakbym tu nie mieszkał przez rok. Przywieziono mnie tu w nocy, wywieziono o świcie, w samochodzie, którego szyby zamazane były błotem, więc nie widziałem nic. Mogłem się domyślać, że tu jest kościół – widziałem wieżę. Z początku słyszeliśmy głosy, dzwony na Anioł Pański, potem już nic. Dopiero bodajże w Nowy Rok, gdy znaleźliśmy się w końcu ogrodu, a drzwi od kościoła może się otworzyły, doszły do nas słowa kolędy: „Coś się narodził tej nocy, byś nas wyrwał z czara mocy…” Tyle do nas doszło, nic więcej.
Tak Najmilsze Dzieci, upływał nam czas. Domyślaliśmy się, że się tu lud schodzi, że się modli, ale nic nie widzieliśmy. Nie mówię tego dla wspomnień. Mówię po to, że coś się Wam ode mnie należy – podziękowanie za waszą modlitwę, bo domyślaliście się, że ten dom jest moim więzieniem.
Przez wszystko co Bóg czyni, ukazuje On swoją chwałę. We wszystkich doświadczeniach Kościoła najważniejszą jest rzeczą wiara w to, że Bóg wyprowadzić nas z każdej niedoli. Musimy być pewni, że zawsze zwyciężają miłość i moc Boża.
Nie wiedziałem wtedy, że byłem tak blisko Obrazu Matki Bożej słynącego łaskami. Gdy słyszę, jak się tu modlicie i śpiewacie, widzę, że byłem pod potężną opieką waszej i mojej Pani. I odczuwałem Jej zwycięską opiekę.
Przed Tysiącleciem chrześcijaństwa Polski, wszystkie sprawy naszej Ojczyzny oddajemy Maryi. Pierwszą rzeczą jaką uczyniliśmy, gdy było to już możliwe, to oddaliśmy Polskę pod Jej szczególną opiekę. Niedługo mija Tysiąc lat jak woda Chrztu spłynęła na głowy Polaków. Ewangelia do dziś jest przepowiadana. Tymi samymi słowami głoszona była wtedy i dziś. Pomimo wielkich przeciwności Naród zachował wierność Krzyżowi i Ewangelii. Gdy odnawialiśmy przyrzeczenia wierności wierze, przypominano nam, że jest to pierwszy rok Wielkiej Nowenny.
Za kilka dni – 4 maja – znów ponowimy Jasnogórskie Śluby Narodu i zacznie się drugi rok Wielkiej Nowenny, którego programem jest „Życie w łasce”. Wy macie wiarę i Kościół ją w Was umacnia i krzepi. Umiecie ją wyznawać i bronić. Chodzi o to, abyście także umieli nią żyć. Dochowaliście wierności Bogu pomimo tylu cierpień i trudności.
W ostatnich latach przeszliście wiele udręki, zostaliście bowiem wyrzuceni z Waszej ojcowizny. Prawie wszyscy staliście się bezdomnymi i tu znaleźliście domy. Dobry Bóg pomyślał o tym, abyście nie byli bez ziemi i bez dachu nad głową, On sam tę ziemię Wam przygotował.
Gdy wróciła Polska na Ziemię Zachodnie i na Warmię, przyszedł z Nią i Kościół Boży i kapłani. Tu słyszycie te same słowa Ewangelii, jakie słyszeli wasi Dziadowie i Pradziadowie. Ta sama Msza święta, która krzepiła waszych Ojców, krzepi i Was. Kościół we Mszy świętej co dzień woła: „Sursum corda!” Wy macie serca wzniesione ku Bogu i wiecie, że „kto się w opiekę odda Panu swemu, a całym sercem szczerze ufa Jemu”, ten nie dozna zawodu.
Bóg ma Was w swojej opiece. On Was karmi chlebem i łaską swoją. Kościół nawołuje, abyście żyli tą łaską, którą Chrystus wysłużył nam na Krzyżu. A pod Krzyżem Chrystusowym stała Matka Jego, Maryja. Jak to dobrze, że pod krzyżem stoi Matka! Gdy wszystkie siły opuszczają człowieka, zostaje Ona. Gdy Matka umiera, dom się kończy, ale my mamy taką Matkę, która nie umiera.
Wiecie dobrze, jak Ona jest delikatna i czuła, i nikomu swej opieki nie odmawia. Garniecie się do Niej z ufnością i wiarą. Gdy wydawało Wam się, że jesteście bezdomni, znaleźliście Ją tutaj. Stanęła na waszej drodze Ta, o której Syn Jej powiedział do Jana: „Oto Matka twoja”, a do Niej: „oto syn Twój”.
Przyszedłem dzisiaj w duchu pielgrzymim do Nieznanej Opiekunki mojej z czasu więzienia, aby Jej podziękować za wszystko. Choć Jej nie znałem, ale czułem Jej troskliwą, Macierzyńską opiekę. Przyszedłem podziękować nie tylko Jej, ale i Wam, za waszą modlitwę i opiekę, którą Bóg wśród Was mnie otoczył.
Obdarzył mnie Bóg wielką łaską, bo dla biskupa nie tylko jest łaską, gdy może przy ołtarzu czy na ambonie wyznawać Chrystusa przed ludźmi, ale również – jeśli to jest potrzebne dla dobra Kościoła – największą jest łaską wyznawanie Boga przez więzienie i mękę. I za tę właśnie łaskę dzisiaj Bogu dziękuję.
Nie spodziewałem się, że Was tak dużo tutaj przyjdzie. Z mojego okna widać było zaledwie kilka domów. Nie wiedziałem, że tu jest Was tak dużo. Ale to dobrze, że Was jest tyle! Musicie czuwać, aby w waszych domach było jak najwięcej uczynnej miłości. Do Was należy tak żyć i pracować, aby wśród Was było wiele zgody i miłości, i życzliwości.
Cieszę się z tego, że Wy i ten dom Boży oddane są pod opiekę Sług Maryi. Jeśli Matką Waszą jest Maryja, a wasi Kapłani, to Marianie, nie mogło stać się lepiej. Widać po drodze ślady pracy mariańskiej, wyrażającej się w napisach z zachętą do tego, abyście byli oddani Maryi i Jej służyli, a Ona doprowadzi Was do Mistrza naszego, Jezusa Chrystusa.
Dziękuję Wam za to, że przyszliście. Wam małe Dziateczki dziękują za wasze kwiatki i wierszyki i Wam, Młodzieży, Matki i Ojcowie którzy oderwaliście się od pracy, aby mnie przywitać. – Wraz z waszymi Arcypasterzami, udzielimy Wam teraz błogosławieństwa. Z przemówienia, które wygłosił widzimy, jak wyjątkową wizytą był dla Prymasa pobyt w sanktuarium. Jedna z uczestniczek spotkania tak wspominała to wydarzenie: „Po nabożeństwie opowiadał o tym, co tu przeżył. Pamiętam, że płakał i ze wzruszenia aż się jąkał, ocierał łzy chusteczką. Bliziutko stałam, koło ambony, i widziałam. Ludzie byli bardzo wzruszeni i także płakali”.
Przyjazd kard. Wyszyńskiego do parafian i wiernych z pobliskich miejscowości był czasem wyjątkowym. Na podstawie zachowanych fotografii widać, jak duża liczba wiernych przybyła do Stoczka na spotkanie z wyjątkowym więźniem. Zanim Prymas przekroczył progi sanktuarium, tym razem jako wolny człowiek, został przywitany po staropolsku – chlebem i solą – a osobą, która witała dostojnego gościa, był Stanisław Tarnowski. Kim był Tarnowski? Nie wiadomo. Być może pełnił wówczas funkcję sołtysa. Informację o tym panu otrzymujemy z podpisu fotografii należącej do prywatnego zbioru pana Ryszarda Gruszkiewicza, prawdopodobnie jednego z uczestników wizytacji.
Zanim Kardynał opuścił stoczkowskie Sanktuarium Matki Bożej Pokoju, złożył wpis do Księgi Pamiątkowej o następującej treści: „Bogu, w Trójcy Świętej Jedynemu, za wszystkie łaski, udzielone przez Dziewicę i Matkę, w czasie mego uwięzienia w Stoczku, z radością dziękuję”
Wpis kardynała Stefana Wyszyńskiego do Księgi Pielgrzyma podczas odwiedzin Stoczka Klasztornego w dniu 28 kwietnia 1958 roku
Opracowanie:
Ks. Wojciech Sokołowski MIC - Kustosz Sanktuarium