2 lipca 1954 r., piątek
Wystosowałem pismo do Prezydium Rządu PRL w sprawie stawianych mi zarzutów.
Non horruisti Virginis uterum - i nie tylko. Okazałeś większą jeszcze odwagę. W szak łono Niepokalanej Dziewicy przygotowały Ci dłonie Najczystszego Ojca - Ens Purum - byś mógł w nim zachować swoją Boską Czystość.
Tyś nie uląkł się łona serca mego... zaledwie osłaniającego ,,brud stajenny" lichą powłoką żalu i zawstydzenia. Wybrałeś stajnię i zamieszkałeś w niej, by w błocie stajennym wyrósł Chleb, rodzący dziewice. To jest dopiero wszechmocna Odwaga !
Maryjo, czuwaj nad tym, by Twój Syn, ilekroć zapragnie narodzić się w stajni mego serca, zawsze zastał tam Twoje niepokalane ramiona: niech osłonią go i zabezpieczą przed brudem mej duszy. Czekałaś w Betlejem na przyjęcie Boga, oczekuj i w mojej duszy, aby nigdy Boże Narodzenie nie dopełniało się we mnie bez Ciebie.